Nie tylko podejrzani, oskarżeni czy zagraniczni adwokaci mają problem ze zrozumieniem tego, co się stanie z okresem tzw. „aresztu domowego” kiedy osoba poszukiwana ENA zostanie przewieziona do Polski.
Ostatnio zwróciła się do mnie w londyńska kancelaria z prośbą o napisanie opinii prawnej w tej sprawie dla angielskiego sądu.
Opinia była obszerna zawierała omówienie orzecznictwa, jak i przedstawiała poglądy doktryny na ten temat.
Po zapoznaniu się z tą opinią sąd angielski doszedł do wniosku, że należy zadać mi jeszcze jedno dodatkowe, acz konkretne pytanie, a mianowicie : to jak w końcu będzie, czy ten „areszt domowy” zostanie zaliczony na poczet kary pozbawienia wolności, czy też nie ? Pytanie było spowodowane tym, że z orzeczeń wynikało, iż zaliczyć nie można, a z komentarzy, że nie można tego wykluczyć.
Bądź mądry i pisz wiersze. A skąd ja to mam niby wiedzieć jak postąpi polski sąd ?
Pytanie zostało zadane w sposób czysto teoretyczny i nawet nie miałem pojęcia o stanie faktycznym sprawy.
Odpowiedź nasunęła mi się po chwili. Odpowiedź jedna i konkretna – czyli tak jak chcieli. Brzmiała ona w sposób następujący : W takich sprawach zawsze najważniejsze jest zdanie decydenta. Decydentem w tym wypadku jest sąd. W związku z tym za bardziej prawdopodobne należy uznać rozstrzygnięcie zgodne z dotychczasową praktyką sądową – czyli, że zaliczenia aresztu domowego na poczet kary pozbawienia wolności raczej nie będzie.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }