Wakacje jak i święta to zawsze są okresy „żniw” dla służb poszukujących osób ściganych na podstawie ENA. W tym czasie ludzie częściej podróżują, co wiąże się z częstszym przekraczaniem granic, pobytem na lotniskach, czy też z częstszymi, zwykłymi kontrolami drogowymi.
Przed wybraniem się w podróż warto jednak sprawdzić czy wakacje się nie przedłużą. Przed chwilą odebrałem telefon od pani – nazwijmy ją Agnieszka – która błagała o pomoc ponieważ jej mąż został zatrzymany przez policję na lotnisku w Luton. Opowiedziała mi następującą historię:
Mąż wyjeżdżając z Polski parę lat temu wiedział, że ma nie spłacony kredyt bankowy. Ponieważ kwota nie była zbyt duża, a sprawa nie wydawała się zbyt poważna myślał, że z czasem wszystko „przyschnie” i jak komornik umorzy egzekucję, to bank o sprawie zapomni. Jak się okazało bank nie zapomniał.
Ponieważ w tym roku chcieliśmy lecieć na wakacje do Hiszpanii postanowił sprawdzić czy nie jest przypadkiem poszukiwany. Zadzwonił do Pana z prośbą o sprawdzenie. Podana przez Pana cena wydała mu się jednak wygórowana, w związku z czym postanowił poszukać innego prawnika, który dokona takiego sprawdzenia taniej.
Mąż po prostu chciał zaoszczędzić. Oczywiście w internecie kancelarii adwokackich jest zatrzęsienie. Znalazł Panią Mecenas, która za kwotę o połowę niższą, podjęła się tych czynności. Uzyskała dokument z Krajowego Rejestru Karnego w którym była jedynie informacja o poszukiwaniu męża polskim listem gończym.
Po uzyskaniu tego dokumentu wyjaśniła, że skoro nie ma informacji o poszukiwaniu europejskim nakazem aresztowania, to do Hiszpanii spokojnie możemy lecieć. Nie może lecieć tylko do Polski”.
Dalszy ciąg tej historii już znacie. Z opowieści tej jednak płyną trzy wnioski:
Po pierwsze – Krajowy Rejestr Karny to nie wszystko. W Krajowym Rejestrze Karnym nie ma informacji o poszukiwaniu europejskim nakazem aresztowania. Aby się tego dowiedzieć adwokat musi podjąć dodatkowe czynności sprawdzające.
Po drugie – sprawdziłem stronę internetową Pani Mecenas, która udzieliła ewidentnie błędnej porady prawnej, skutkującej „lądowaniem” męża Pani Agnieszki w więzieniu, zamiast w Hiszpanii. Ze strony internetowej Pani Mecenas wynikało, że świadczy pomoc prawną w zakresie prawa rodzinnego, cywilnego, administracyjnego, karnego, ubezpieczeń społecznych itd. Lista specjalizacji obejmowała wszystkie możliwe dziedziny prawa.
I tu już powinna się zapalić klientowi „czerwona lampka”. Jest to bowiem najlepszy przykład, prawdziwości powiedzenia, że jak ktoś zna się na wszystkim, to tak naprawdę nie zna się na niczym.
Po trzecie – mąż Pani Agnieszki postanowił zaoszczędzić, co mu się niewątpliwie udało, bo najbliższe dwa lata ma szanse spędzić w zakładzie karnym na koszt Skarbu Państwa.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }